scenariusz, reżyseria
Norbert Rakowski
muzyka
Włodek Pawlik
choreografia
Jacek Owczarek i Witold Jurewicz
scenografia
Wojciech Stefaniak
wykonawcy
Krzysztof Skolimowski, Paweł Skalski, Tomasz Wesołowski, Tomasz Graczyk,
kierownik produkcji
Anna Duńczyk
produkcja
Fundacja Kino Tańca / Sonia Nieśpiałowska - Owczarek oraz Kulczyk Foundation
premiera
21.10.2006
Spektakl na motywach "Czekając na Godota" S. Becketta.
Popatrz: idziemy, zostawiamy te wszystkie ślady na piasku, a one tkwią w
miejscu, wyraźne, równe. Ale jutro, gdy wstaniesz, spojrzysz na tę
wielką plażę i nic już na niej nie będzie, żadnego śladu, żadnego znaku,
nic. Jakby nikt nigdy tędy nie szedł. Jakby nas nigdy nie było. To nie jest
życie pozorne, to nie jest życie prawdziwe.
To c z a s. Czas, który mija. I tyle.
Ponad dwa tysiące lat temu Arystoteles doszedł do wniosku, że tym, czego ludzie ponad wszystko poszukują, jest szczęście. Do teraz nic się nie zmieniło. Dlaczego teraz, kiedy osiągnęliśmy taki poziom postępu technicznego, o jakim jeszcze sto lat temu nikomu się nawet nie śniło, jesteśmy bezradni wobec życia o wiele bardziej niż nasi przodkowie? Czy nie jest tak, że zwiększając swoje siły materialne, ludzie w duchowej sferze życia są coraz większymi barbarzyńcami ?
W pewnym sensie człowiek cywilizowany jest okaleczony. Świat nie daje nam naturalnego poczucia, że jesteśmy u siebie. Oczywiście chcemy tego, ale najczęściej nasze pragnienie przybiera postać, którą trzeba uznać za upadek. Najczęściej jest on zatratą autentyczności lub poczuciem pustki, którą przeróżnymi sposobami i za wszelką cenę usiłujemy zabić w sobie.
"Flow" to opowieść o tym jak bardzo chcemy poczucia, że w świecie "jesteśmy u siebie". Spektakl inspirowany jest dramatem S. Becketta "Czekając na Godota".
U Becketta czas jest kolisty po to, żeby pokazać, że żadne "jest" albo "będzie" nie obiecuje nic więcej ponad to co "było". Nie ma nic więcej. "Flow" nie jest jednak kolejną interpretacją sztuki Becketta, ale próbą zmierzenia się z tematem trwania. Nie jest też kolejnym spektaklem tanecznym, choć podstawowym językiem scenicznej wypowiedzi jest ruch i ciało.
Czas i poczucie szczęścia nie są wynikiem uśmiechu losu ani dziełem przypadku. Nie zależy od wydarzeń zewnętrznych. Nie można tego ani kupić ani uzyskać dzięki władzy. Nie da się posiąść czasu na własność. Jedyne co można o nim powiedzieć pewnego, to to, że nieuchronnie przepływa. Flow to zarówno stan, jak i przepływ – poczucie harmonii, pozytywnej energii, błogostan. Wrażenie szczęścia – to cel do którego bohaterowie zachłannie dążą i każdą jego namiastkę pragną starannie pielęgnować. Ale czy można zatrzymać dla siebie rzekę nabierając garść wody w dłoń?
(...) dotąd czegoś takiego na polskiej scenie nie było. (...) Współpraca dwóch duetów =: Rakowski i Stefaniak oraz Jurewicz i Owczarek, a także, oczywiście, kwartetu tancerzy przyniosła fascynujący efekt. Mamy tu do czynienia ze spektaklem, który łączy dramaturgię na wysokim poziomie, przemyślaną reżyserię z dojrzałym tańcem, nie obawiającym się bezruchu i rezygnacji z obiegowo rozumianej "taneczności", przejawiającej się w układach. Wszystko to spaja skomponowana specjalnie na tę okazję muzyka Włodzimierza Pawlika.
Witold Mrożek, nowytaniec.pl, październik 2006