Od wiosny 2020 roku Joanna Leśnierowska (wespół z Aleksandrą Bożek-Muszyńską, Katarzyną Sitarz i Januszem Orlikiem) pracuje nad nowym projektem, którego premiera, zaplanowana tym razem na styczeń 2021 roku, z przyczyn oczywistych nie może się (znowu) odbyć. Dialogujący i improwizujący z obecną (dosłowną i metaforyczną) rzeczywistością proces, którego pierwsza inauguracyjna sesja odbyła się już w 2019 roku, i którego koncept ewoluuje w poszukiwaniu swojej formy od 2017 roku, przeszedł tylokrotną transformację, że przekroczył już obszar co najmniej kilku dziedzin sztuki, praktyk i gatunków.
Rozpad świata jaki znaliśmy oraz nim zestrajanie dyktuje nam rytm i kształt pracy.
To, co jest, jawi się jedynie jako fragment - wierzchołek dryfującej lodowej góry, której monstrualna masa (i historia) bezpowrotnie znika pod powierzchnią;
Lub - niczym wyrzucony na brzeg morski ssak, kamienieje i osuwa się w piasek ujawniając wciąż mniej i mniej, choć zdaje się, że zaraz znów się poruszy.
To, co objawia nam dziś swoją formę, za chwilę bezpowrotnie ją utraci, wystawione na nieubłagane działanie sił i czasu.
A ostateczny tego kształt wciąż pozostaje dla nas zagadką, której rozwiązanie okaże się równie złożone i nieostre jak prowadzący doń proces.
W zafascynowaniu obserwujemy nieprzerwany karnawałowy przepływ
obrazów, dźwięków, idei i zdarzeń świadomi, że przekroczyliśmy już moment, w którym można zawrócić z drogi.
Z drogi, której i tak sobie nie obraliśmy.
Jednocześnie nie mogąc pozbyć się wrażenia, że kręcimy się w kółko.
Albo trwamy w miejscu.